Fakt późnego wyjazdu, długiej trasy i brak miejsc w miejscu gdzie planowałem postuj spowodował, że nic nie napisałem. Wyjechałem ok 10 i od razu skierowałem się na drogę nr 29 w stronę Zielonej Góry. Ciężarówka jedna za drugą, dwie sytuację które na pewno dobudziły to bardzo bliskie przejazdy tych 20-sto topowych (a może i wiecej) ciężarówek 40cm od mojej małej 450g kierownicy :/ szukałem na mapie by jak najszybciej uciec z tej męczarni i po raz kolejny musiałem skierować się na autostradę dla rowerzystów wzdłuż granicy państwa. Udało mi się to dopiero w mieście Gubin czyli po ok 50km w meczarniach na naszych drogach. Zakupy na obiad i kolacje po naszej stronie (brak w kieszeni euro by płacić u sąsiadów dlatego trzeba ciągnąć jedzenie i wodę). Dokładnie to ja nie jadę już wzdłuż Odry tylko Nysy Łużyckiej. I tak jechałem 80 km mijając piękne krajobrazy Polski i Niemiec. Gdy już zbliżała się godzina hamakowania wiedziałem, że w mieście gdzie przyjadę na naszą stronę jest hostel dla rowerzystów, był ale wypełniony po brzegi. Nawet dwóch drzew nie było dla mnie :( spotkany kierownik miasta powiedział, że najlepiej jak się rozbije na placu zabaw przy ich boisku klasy B. No i tak zrobiłem tylko było dużo dość późno i co najgorsza było ciemno.
Zaraz dodam na moją stronę link do ankiety, jest to ankieta do mojej pracy, proszę o rozwiązanie jej zajmie to najwyżej 5minut a ja muszę mieć wyniki do dziś, do wieczora :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz