czwartek, 11 sierpnia 2016

Dzień 10 podsumowanie

Dobiegł na szczęście końca a stwierdzam tak z tego względu, że był to dzień najdłuższy w jazdę. Wkradłem na rower po 8 i znalazłem miejsce noclegu przed 20. Rozbić hamak z zadaszeniem, zjeść i się wykąpać i dopiero teraz czas na krótkie streszczenie dnia. Wyjeżdżając z Stegny w stronę Gdańska nie mogłem minąć promu na Wiśle. Napisane było, że z funduszy Unii Europejskiej w 2006 został odnowiony, wyglądał jak by miał 20 lat ale najważniejsze że sprawny i szybki :) oczywiście nie czekałem w kolejce jak wszystkie samochody tylko ominęło cała kolejkę jak na jednoślad przystało. Na drugim brzegu wita nas napis Gdańsk - jak że to mylne myślenie, do miasta jest jeszcze dobre 10-15 km. Ale jak już się wjedzie i wolnym tempem zacznie oglądać rynek, port, kościoły i całą otoczke starego miasta to murowane jest jedno - na pewno tam wrócisz. Ja osobiście zakochałem się w tym mieście,  miałem spędzić w dniu góra 1 godzinę a wyjechałem po 3. Wyjechałem na ścieżkę rowerowa wzdłuż wybrzeża i nią przejechałem aż do końca Sopotu. Prowadziła oczywiście koło znanego przez każdą osobę mola.  Pewnie bym i skierował swe byty rowerowe jak i rower w stronę tego pięknego punktu widokowego gdyby nie fakt,  że w kolejce po bilety stoi się jak w kolejce na Kasprowy. Wracając do pięknej ścieżki rowerowej to jedno mnie zmartwiło a nawet wkurzyło - fakt że taka piękna,  równa,  przy samym brzegu i nagle koniec. Żadnego znaku że zbliża się koniec trasy, po prostu piasek i radz sobie sam. Jakoś przez las dotarłem do ulicy i skierowanełem się w stronę Jastarni. Rzecz w tym taka, że nigdy bym nie pomyślał,  że miasto Gdańsk jest tak ogromne. Włączyłem nawet nawigację w telefonie by się nie zgubić :) 1.5 godziny mi zajęło aż skierowałem swe kółka na drogę prowadząca do mojej dzisiejszej destynacji :) nie dojechałem do Jastarni z tego względu, że było już późno i ja byłem zmęczony po całym dniu jazdy. Obozowisko rozbiłem 5km od Władysławowa w stronę Helu. Przejechałem ok 130km. mówię około gdyż w połowie trasy wyłączył mi się telefon i skasował dotychczasowy wynik na endomondo :( zmęczony leżę już w hamaku i idę spać. Pozdrawiam z pięknego morza, trzymaj się Mateuszek :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz